Connect with us
img

Top news in world

Pospolite ruszenie z pomocą dla drobnego biznesu

Pospolite ruszenie z pomocą dla drobnego biznesu

Wiadomości gospodarcze

Pospolite ruszenie z pomocą dla drobnego biznesu

Po apelu w mediach społecznościowych o pomoc cukiernia „Rurki z bitą śmietaną” przy rondzie Wiatraczna w Warszawie przeżyły prawdziwe oblężenie.
Rurki z Wiatracznej
Na pandemii cierpią najmniejsi przedsiębiorcy. Dla wielu z nich trwa walka o przetrwanie. Gdyby nie wsparcie mediów i zasięgi w sieci, „Rurki z bitą śmietaną Rondo Wiatraczna” nie przeżywałoby w listopadzie prawdziwego oblężenia. Ta popularna w Warszawie cukiernia była na skraju bankructwa. Zaapelowała do klientów o wsparcie. Wołąnie o pomoc natychmiast obiegło media społecznościowe. 
– Jesteście z nami od 1958 roku, kiedy to dziadek Kostek wymyślił, że zamiast pączków będzie sprzedawał rurki z bitą śmietaną, potem długo opracowywał ciasto i w końcu przerobił starą maszynę do ubijania masła i zaczął używać jej do nabijania śmietaną chrupiących rurek. Przetrwaliśmy okropne czasy PRL-u, byliście z nami, kiedy zmieniał się ustrój, zaznaczaliście, że jesteśmy dla Was ważni – czytamy w apelu właścicieli tej rodzinnej firmy. 
– Nasze rodzinne, tradycyjne przedsiębiorstwo ledwo dyszy. Zakaz spożywania posiłków na ulicy wbił nam nóż prosto w serce i mimo prób wyjścia z sytuacji obronną ręką, dodawano kolejne obostrzenia. Niestety grozi nam bankructwo. Jakoś dawaliśmy radę do tej pory, ale teraz nie mamy praktycznie wyjścia, dlatego postanowiliśmy zwrócić się do Was z apelem i prośbą, by wspierać lokalne przedsiębiorstwa – napisali właściciele cukierni „Rurki z bitą śmietaną Rondo Wiatraczna”. 
Apel nagłośnili dziennikarze mediów komercyjnych, właściciele biznesu pojawili się w „Dzień Dobry TVN”. Dzięki temu, przed lokalem w listopadzie pojawiły się tłumy. – W odpowiedzi na apel upadających słynnych wytwórców rurek z bitą śmietaną na Rondzie Wiatraczna (rok założenia 1958), pospolite ruszenie! Stoję godzinę. Nie spodziewałam się. Wzruszenie – relacjonowała dziennikarka Anna Kalczyńska.

– Dawno nie ucieszyła mnie tak bardzo ta spontaniczna akcja. Do południa utarg z rurek osiągnął wartość tygodniową. Rekordzista zakupił.. 225! Obdarował sąsiadów na osiedlu do porannej kawy. Kolejkowicze mówili : „Ciężkie czasy. Trzeba wspierać dobrą jakość i rodzimych wytwórców” – dodała. 

Cukiernia Skaryszewska, mięsny na Saskiej Kępie
O mały włos, a sytuacja pandemiczna zamknęłaby „Misiankę” w Parku Skaryszewskim w Warszawie. – Drodzy Misiankowicze… 26 lat temu poznaliśmy się w Parku Skaryszewskim, a teraz muszę się z Wami pożegnać. Nie dałam rady przetrwać kryzysu… Trudno mi sobie wyobrazić życie bez Misianki. Ciężko mi z tym bardzo. Kawiarenka w Parku będzie otwarta do 15 listopada – przekazała właścicielka cukierni. 
Odzew na Facebooku był tak duży, że „Misianka” pozostanie dostępna dla klientów przynajmniej do końca roku. – To co mnie spotyka od kilku dni, to jest jakaś niesłychana fala życzliwości i wsparcia! Jesteście moim nowym agregatem! (…) Będziemy przyjmować zamówienia do 18 grudnia i w miarę możliwości zaopatrywać Misiankę w Parku w świąteczne smakołyki. Tym samym nie zamykamy 15 listopada! Działamy do końca roku! A potem: zobaczymy, jak pójdą rozmowy z potencjalnymi wspólnikami – czytamy na stornie cukierni. Wielbiciele słodkości założyli też zbiórkę na rzecz firmy na portalu „Pomagam”. 
Kryzys dotknął kawiarnię dla miłośników kotów w Warszawie – „Miau Cafe”. Przebywa tam 6 kotów, które traktują lokal przy ul. Naruszewicza jak swój dom. Kawiarnia oferuje zamówienia na wynos, prezentuje też na żywo zajęcia z czworonogami. – Uwierzcie nam, że staramy się jak tylko możemy. Ruch jest zdecydowanie za mały, żeby starczyło nam na bieżące wydatki – poinformowali właściciele kafejki kilka dni temu. „Miau Cafe” otworzył zatem profil na zrzutce.pl. 
Michał Pol – dziennikarz sportowy, współwłaściciel „Kanału Sportowego” – zachęcił do zakupów na wynos w sklepie mięsnym „Deli i Bistro” na Saskiej Kępie. – Mięsny pusty jak w PRL. Polecam bajeczne steki! Wspierajcie lokalne knajpki bo ledwo dyszą! – apelował Pol. 

Szczotki z Poznańskiej
Bardzo trudny czas przeżywają właściciele „Pracowni Szczotek i Pędzli” przy ul. Poznańskiej w Warszawie. – Hej ludziska, taki apel dotyczący małego biznesu, który mieści się przy Poznańskiej 26 w Warszawie. Kto z Warszawy, niech po szczotkę pędzi. Takie ręcznie robione to pierwyj sort zazwyczaj. Wiadomo, że obcy chińczyk jeść musi, ale swój chińczyk ważniejszy – zaproponował Marcin. 


Source link

Continue Reading
You may also like...
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

More in Wiadomości gospodarcze

To Top
Top